Śniadanie lepsze niż zwykła "bułka z masłem"
Niedawno miałam przyjemność zjeść śniadanie w restauracji "Bułka z masłem" przy ul. Włodkowica. Odwiedziłam ten lokal po raz pierwszy. Od dawno kusiło mnie, by tam zajrzeć: idąc wzdłuż fosy mogłam podziwiać jedynie restauracyjny ogródek. Rzadko jadam śniadanie na mieście, i jeśli już się gdzieś wybiorę, chciałabym by było to wyjątkowe miejsce.
Lokal w środku wygląda przytulnie, ale jest mało światła, więc nic dziwnego, że wszyscy kierują swe kroki ku ogródkowi. I w środku i na zewnątrz zauważyłam dużo zieleni, co bardzo mi się podoba.
Śniadanie zjadłam w otoczeniu osób przejezdnych i sama też się poczułam jak turystka. Spodziewałam się większej ilości ludzi - o 10 rano jedynie połowa stolików była zajęta.
Wybrałyśmy zestaw "Deska smarowideł dla dwojga": uważam, że był to najlepszy wybór, bo nasz posiłek był i na słodko i na słono. Dostałyśmy 10 miseczek: były tu i dżemy i pasty warzywne, twaróg, pasta jajeczna i rybna. Do tego chrupiące pieczywo.
W menu są śniadania mięsne i bardziej warzywne, w stylu amerykańskim lub francuskim, na słodko i na słono.
Do picia wzięłam kawę latte z dodatkiem syropu. Restauracja ma w ofercie jako dodatek do kawy kilka ciekawych syropów: lawendowy, różany, tymiankowy i waniliowy. Uważam, że mają całkiem sporo napojów. Spacerując cały dzień w upale skusiłabym się na mrożoną herbatę a zimą na "domowe wino".
Na odchodne wzięłyśmy ze sobą garść cukierków.
Komentarze
Prześlij komentarz