Spacery wzdłuż Tamizy w Londynie

Podczas pobytu w Londynie koniecznie trzeba poznać to miasto z perspektywy wody. Rzeka Tamiza przepływa przez środek miasta, wije się: nie stanowi linii prostej. Ja nie miałam możliwości, żeby przepłynąć się statkiem, co pewnie warto byłoby zrobić. 
Odbyłam dwie wycieczki piesze poruszając się blisko rzeki. Jednego dnia idąc od strony Katedry Westminsterskiej doszłam do Big Bena. Tego dnia deszcz padał przez kilka godzin, panowała typowa angielska pogoda. Chodziłam z parasolem, ale był jakiś kiepski odpływ wody i szybko przemokły mi buty. Do miejsca noclegowego było daleko i tego dnia chodziłam przez 6 godzin w mokrych butach. Jakoś wierzyłam w to, że mimo wszystko żadne choróbsko mnie nie złapie. A po przyjściu do domu zaaplikowałam gorącą kąpiel, herbatę rozgrzewającą i lekarstwa. I się udało;)
Big Ben, jak tu zrobić zdjęcie, żeby parasol mi nie odleciał?

Deszczowo
Przeszłam przez Westminster Bridge i udałam się obok London Eye do London Dungeon - domu strachów, w którym odebrałam zakupiony wcześniej bilet. Przy wejściu w Lower Marsh Road przechodziłam pod wiaduktem. Chciałam powiedzieć, że nie spotkałam się w Londynie z wandalizmem i radosną twórczością, ale to nieprawda. Pod wiaduktami swoje miejsce do tworzenia sztuki mają grafficiarze. Nie jestem pewna, czy przestrzeń jest im udostępniana legalnie przez miasto czy stoją oni ponad prawem. Obserwowałam ich podczas pracy ze sprayem w ręku, ale nie chciałam ich denerwować robiąc zdjęcia. Tak więc nie mam dokumentacji. 

London Eye
 Kiedyś myślałam, że to kolejka, która bardzo szybko się kręci. Z bliska zobaczyłam jak to działa. Jest to super punkt widokowy, podróżuje się w kapsułach;)
Poszłam Lower Marsh Road a później doszłam do Waterloo Railway Station, przeszłam przez Waterloo Bridge kierując się w stronę Covent Garden. 

Ostatniego dnia wycieczki chodziłam po mieście z moją torbą podróżną, na szczęście nie była ona zbyt ciężka. Wysiadłam przy London Bridge z metra, bo myślałam, że jest to jakiś ciekawszy z mostów. A okazało się, że most jak most, z ładną perspektywą na Tower Bridge, więc zrobiłam zdjęcie.Przeszłam przez most i skierowałam się Lower Thames Street ku Tower of London. Twierdza ta do XVI wieku stanowiła siedzibę władców angielskich. Później przenieśli się oni do Pałacu Westminsterskiego a Tower zostało miejscem więzienia i straceń wrogów politycznych, tak więc nie kojarzy się zbyt dobrze Anglikom.

Twierdza Tower


Twierdza Tower
Tower Bridge to piękny most zwodzony zbudowany w stylu wiktoriańskim. w 1894 roku. Składa się z dwóch wież połączonych pomostami - kładkami dla pieszych.
Tower Bridge


Google Maps wyliczyło, że spacer zajmie mi 40 minut. Jednak szłam dobre dwie i pół godziny zanim doszłam do celu czyli do Canary Wharf i to nie takim powolnym krokiem spacerowym, tylko narzucając sobie odpowiednie tempo. Po minięciu Tower of London starałam się dalej trzymać brzegu Tamizy. Po drodze widziałam tabliczki kierujące mnie ku Thames Path - czyli ścieżce spacerowej wzdłuż Tamizy, ale były to zwykle podwórka przy prywatnych mieszkaniach i droga okazywała się ślepą uliczką. Tak więc dochodzę do wniosku, że nie ma czegoś takiego w Londynie jak bulwar spacerowy wzdłuż rzeki,  a szkoda, bo można by uatrakcyjnić miasto w ten sposób, podkreślić jego walory.
Przeszłam obok Doków St Katharine.Szłam St Katharine Way a następnie Wapping High Street i Wapping. Wall. Trochę czasu zajęło mi znalezienie pubu the Prospect of Whitby ale o nim innym razem, gdy post poświęcę lokalom.





Canary Wharf okazało się być ogromną przestrzenią (biurową) z wysokimi budynkami i sama bym nie znalazła Museum of Docklands. Musiałam prosić ludzi o wskazanie mi drogi, na szczęście trafiłam na życzliwe osoby. Moja mapa nie była najlepsza, miałam tylko zaznaczone największe ulice, i to w takiej skali, że wszystko wydawało się blisko siebie. 
Mam nadzieję, że zdjęcia i  opowieść zachęciły Was do wyjazdu i już szukacie tanich lotów:D
Przeczytajcie też wcześniejszy wpis o Londynie (klik)

Komentarze

  1. Jakieś smutne to miasto :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może trochę jest szaro, bo deszcz padał akurat, chociaż tam często pada. I tam gdzie się poruszałam, było pustawo, mało ludzi. Postaram się pokazać jeszcze "jaśniejsze" strony miasta później.

      Usuń
  2. O! jest moja ukochana budka telefoniczna :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty