Przedstawienia Krystiana Lupy w Teatrze Polskim"

W październiku 2015 w Teatrze Polskim miała mieć miejsce Lupa Fiesta. Z tego powodu udało mi się nabyć bilety na 4 przedstawienia po 15 zł za każdy. Miałam iść na: "Kuszenie cichej Weroniki", "Prezydentki", "Wycinkę" i "Poczekalnię". Dwa ostatnie spektakle zostały odwołane z powodu choroby Jana Frycza. Teatr jednak stanął na wysokości zadania i w zamian zaproponował 3 projekcje przedstawień reżyserii Krystiana Lupy za darmo. Można było obejrzeć "Immanuela Kanta", "Hannę Wendling" i "Poczekalnię.0".
"Kuszenie  cichej Weroniki" swoją premierę miało w 1997 i zostało ono wznowione. Przyznam, że chciałam zobaczyć to przedstawienie ze względu na imię tytułowej bohaterki. Spektakl nie jest poprowadzony w sposób dosłowny i ciężko było mi doszukać się ukrytych sensów. Nie czułam tego napięcia, erotycznego podtekstu między Weroniką a dwoma zainteresowanymi nią mężczyznami.  W spektaklu są sceny z nagością aktorów, co jest typowe dla Teatru Polskiego. Obserwowałam to  także w przedstawieniach Jana Klaty, który obecnie króluje w Teatrze Starym w Krakowie, że współczesne spektakle epatują nagością, często niepotrzebnie.
 Uważam, że grająca główną rolę Ewa Skibińska dobrze się trzyma jak na swój wiek. Zachowała młodzieńczy wdzięk, mimo iż ma już ponad 50 lat. Natomiast nie były przekonywujące dla mnie jej monologi. Słyszałam słowa bez nadania im znaczenia, emocjonalnej głębi. 

"Prezydentki" zostały zagrane przez trzy aktorki, w tym też Ewę Skibińską. Gra ona starą pannę, być może koło trzydziestki, bardzo religijną. Początkowo spokojna atmosfera ulega zagęszczeniu, gdy bohaterki dokonują rozliczenia swojego życia. Przerysowują swoje życie. Spektakl jest niepokojący. Ja zawsze zwracam uwagę na scenografię. Znam takie domy, w których króluje wystrój sprzed kilkudziesięciu lat, z powodu skromnych zasobów finansowych. Uważam, że wyposażenie mieszkania oddaje dobrze biedę bohaterek mimo ich drobnomieszczańskiego pochodzenia. Oknem na świat jest telewizor. Wieczory spędza się mając za kompana alkohol, co może prowadzić do nieszczęścia.. 

Byłam też obejrzeć przedstawienie "Immanuel Kant". Opowiada ono o znanym filozofie podczas jego podróży do Ameryki, w której to ma być przeprowadzona u niego operacja oczu. Akcja toczy się na pokładzie statku. Podobała mi się metafora: papuga, którą grał człowiek zamknięty w klatce-Krzysztof Dracz, jak i gra pozostałych aktorów.  Przedstawienie miało premierę prawie dwadzieścia lat temu, ciekawie było zobaczyć, jak wyglądali aktorzy, kiedy byli jeszcze młodzi, np. Konrad Imiela. Kant wypowiada w tym spektaklu zdanie: "Kolumb odkrył Amerykę, Ameryka odkryła Kanta". Ma nadzieję, że jego pobyt w Ameryce będzie znaczący..

Obecna oferta Teatru Polskiego jest ciekawa. Są spektakle mniej i bardziej ambitne, wymagające od widza myślenia. Szukajcie czegoś dla siebie!;)

Komentarze

Popularne posty