To było moje drugie spotkanie z Wilnem.
Pierwszy raz odwiedziłam to miasto w 2008 roku. Tak, jak i wtedy, zaczęliśmy
zwiedzanie od cmentarza na Rossie. Stary cmentarz na Rossie jest jednym z
najważniejszych cmentarzy związanych z Polską. Jest tu pochowana m.in. matka
Józefa Piłsudskiego, jego żona i tu złożono jego serce. Cmentarz położony jest
na pagórkach, co nadaje mu malowniczy charakter. Różnica wysokości wynosi 30 m.
Groby są mocno zniszczone, nagrobki zostały uszkodzone w okresie komunizmu. Przed
zwiedzaniem cmentarza warto zaopatrzyć się w mapkę, żeby nie pominąć co
ciekawszych grobów. My tym razem nie mieliśmy takiego rozeznania i obejrzeliśmy
jedynie przypadkowe groby na trasie naszego spaceru. Najczęściej fotografowaną
rzeźbą przez turystów jest podobno Anioł Śmierci.
|
Cmentarz na Rossie |
|
Anioł Śmierci |
|
Anioł Śmierci |
Następnie udaliśmy się samochodem w
stronę Starego Miasta. Udało nam się znaleźć darmowe miejsce parkingowe blisko
Ostrej Bramy. Wtedy złapała nas pierwsza tego dnia burza. W strugach deszczu
weszliśmy do kaplicy. Ostra brama jest
jedyną z dziesięciu bram niegdyś wiodących do miasta, która się zachowała.
|
Ostra Brama |
|
Matka Boska Ostrobramska |
Po obejrzeniu Matki Boskiej
Ostrobramskiej weszliśmy do kościoła Św. Teresy. W Wilnie jest mnóstwo
kościołów: katolickie, prawosławne, jednak ich oglądanie nie było naszym
priorytetem.
Szliśmy ulicą Ausros Vartu a
następnie Dzidzoji mijając kościoły i ratusz. Skręciliśmy w boczne uliczki, które
mają swój urok. Turyści wybierają główne ulice i przy tych mniejszych jest cisza,
życie wydaje się wymarłe. Wilno nie było prawie w ogóle zniszczone w czasie
wojny, starówka się zachowała w prawie takim samym kształcie. Dostrzegam
podobieństwo uliczek do tych krakowskich, jednak w Wilnie jest ich o wiele
więcej.
Akcentem żydowskim naszej wycieczki
było obejrzenie pomnika Gaona przy ulicy Zydu, którego znają wszyscy Żydzi
podobno. Był uczonym, już jako sześcioletnie dziecko podejmował się wyjaśniania
znaczenia Talmudu. Warto zejść z głównego deptaka w ulicę Stikliu.
Byliśmy także w dzielnicy
artystycznej o nazwie Zarzecze. Prowadzi do niej kilka mostów na rzece Wilence,
z których najciekawszy jest Most Zarzeczański. Jest obwieszany kłódkami przez
zakochanych, z czym lokalne władze próbują walczyć. Zarzecze ma swoją własną
konstytucję i tytułuje się „republiką”. Dzielnica żyje sztuką: odbywają się tam
koncerty, są organizowane wystawy.
|
Zarzecze |
|
Zarzecze |
|
Widok na Zarzecze po prawej stronie |
|
Ubranko dla drzewa |
Obiad zjedliśmy w restauracji Forto
dvaras przy ulicy Pilies. Serwuje się w niej regionalne dania litewskie. Ceny
są przystępne dla Polaków. Restauracja cieszy się dużą popularnością wśród
turystów, ciężko o wolne miejsce w sezonie letnim. Zamówiliśmy dania z ziemniaków, które były
ciężkie, ale taka jest ta kuchnia litewska: potrawy zawierają często mięso i dużo tłuszczu.
|
W Forto dvaras |
|
skrzyżowanie ulic Pilies i Bernadinu |
Podeszliśmy jeszcze pod katedrę i
Zamek Dolny. Weszliśmy kostkowaną drogą na Wzgórze Giedymina, skąd roztaczał
się wspaniały widok na miasto. Dotarłam
na taras na Wieży Giedymina, ale uważam, że równie dobrze mogłam
podziwiać Wilno z poziomu przed wejściem na wieżę: obraz przed oczami był podobny. Jeśli
komuś dojście na Wzgórze Giedymina wydaje się dużym wysiłkiem fizycznym, spod
Arsenału można wjechać na górę kolejką.
|
Makieta starego Wilna - widoczne dwa zamki |
|
Widok z wieży Giedymina na Starówkę |
|
Widok z Wieży Giedymina na Zamek Dolny |
Miasto jest piękne i warto na jego
zwiedzanie poświęcić więcej niż jeden dzień. Ja żałuję, że zabrakło nam czasu,
żeby odwiedzić tereny zielone. By poczuć, w jakim Wilnie żyją Wilnianie przeszliśmy
się jedynie Prospektem Giedymina. Jest to reprezentacyjna ulica miasta, przy
której znajdują się drogie sklepy i ekskluzywne kawiarnie.
Jeśli ktoś nie ma lęku wysokości może
obejrzeć miasto z wysokości 326,5 m: w kawiarni na wieży telewizyjnej. Co ciekawe,
wieża ta jest wyższa od Góry Auksztocka – najwyższego szczytu Litwy.
W drodze powrotnej złapały nas
jeszcze dwie burze. Na szczęście udało nam się bezpiecznie dotrzeć do miejsca
noclegu;)
A Wy byliście w Wilnie? Jakie jest Wasze ulubione miejsce w tym mieście?
Przeczytałem, przejrzałem, całkiem fajnie tam ;) Gdybym tam był, pewnie wspiąłbym się na tą wieżę telewizyjną. Lubię podziwiać widoki z góry ;)
OdpowiedzUsuń