Zielone, willowe osiedle Karłowice
To „miasto ogród” zostało zaprojektowane w 1911 – miało być
przeciwwagą dla przeludnionego Wrocławia. Karłowice, tak, jak i Maślice,
zostały włączone do miasta Wrocławia w 1928 roku.
Więcej ciekawostek historycznych dotyczących Karłowic i
mapkę znajdziecie w tym artykule.
Swój spacer w sierpniowy, upalny
dzień zaczęłam wchodząc w aleję Jana Kasprowicza. Domy przy tej ulicy mają
charakter willi, pierwsza z murem pruskim. Pod nr 20 znajduje się Dom Lodów
Barton. Jego właścicielka, założycielka, mieszka na Karłowicach od 1957 roku.
Lokal znajdujący się przy al. Kasprowicza według jej słów cieszy się
największą sympatią gości, być może ze względu na urokliwe położenie w willi i znajdujący się z tyłu ogródek. Lodów spróbowałam – dobre. Rozmowa z panią AnnąBarton.
Wchodziłam w
boczne ulice (ul. Lindego, ul. Pola, ul.Asnyka) i przyglądałam się willom.
Doszłam do Kościoła św. Antoniego. Postanowiłam przejść na drugą stronę ulicy i
zobaczyć, jak wygląda Odra w tej części miasta. Idąc groblą doszłam do Parku
Jana Kasprowicza. Jest to piękny, rozległy park.
Najbardziej
znaczącym punktem programu okazała się
wizyta w Klasztorze Sióstr Franciszkanek. Byłam ciekawa wyglądu kaplicy i
jaskini znajdującej się w ogrodzie, rzekomo wzorowanej na tej w pobliżu
Lourdes. Pani ochroniarz strzeże spokoju
sióstr zakonnych i nie była zadowolona, że chciałam zajrzeć do ich królestwa.
Zostałam przez nią i zakonnice przepytana, jakie są moje motywy wizyty. Kaplica
jest pokryta malowidłami na ścianach i uważam, że warto ją zobaczyć.
Rozmawiając z siostrami czułam, iż znajduję się w miejscu nieco oddalonym od
świata. Zostałam zniechęcona do udania się na poszukiwania jaskini - ogród jest
podobno mocno zapuszczony i nie ma tak nic specjalnego do oglądania. Nie
zrobiłam zdjęć w kaplicy, gdyż uważałam, że byłaby to profanacja.
Następnie
udałam się ulicą Boya-Żeleńskiego w poszukiwaniu placu Piłsudskiego – dawnego rynku
Karłowic. Kiedyś było tu centrum życia, obecnie przestrzeń robi wrażenie nieco
opuszczonej, niezagospodarowanej. Podobno przy bramach znajdują się putta-
wyobrażenia aniołków, jednak nie udało mi się żadnego dostrzec.
plac Piłsudskiego |
Przy ul.
Berenta 68 znajduje się nowo otwarta restauracja Zielona Oliwka, która serwuje
głównie dania kuchni włoskiej. Ja, jako, że nie byłam szczególnie głodna,
skusiłam się jedynie na przystawkę z kozim serem i rabarbarem. Jedzenie zostało tak średnio ładnie podane, kozi ser był mocno sycący. Wystrój robi przyjemne
wrażenie, jest dużo bieli, lokal posiada ogródek przy wejściu.
Przede mną jeszcze wiele nieodkrytych osiedli Wrocławia, z starymi zabudowaniami, willami, pałacykami;)
Komentarze
Prześlij komentarz