Spacery po Wrocławiu - spacer przy Odrze, Kozanów

W Wielkanoc wybraliśmy się na spacer nad wodę. A tej wody całkiem sporo. Można spotkać mewy, czuć zapach ryb i mogłoby się wydawać, że jesteśmy nad morzem. Pogoda była słoneczna, zachęcająca do rekreacji i aktywności na świeżym powietrzu. Nasz spacer zaczęliśmy przy moście Milenijnym, gdzie zostawiliśmy samochód. 
Udaliśmy się dróżką, która biegła jak najbliżej brzegu Odry, w kierunku zachodnim. Szliśmy mijając po drodze innych spacerowiczów. Zauważyłam nawet ślady kopyt końskich.



Mijaliśmy ogródki działkowe, które skojarzyły nam się wyglądem z poniektórymi domami w Afryce, ze względu na stopień zadbania. Z jednej strony to fajne miejsce, gdzie można sobie usiąść na słońcu, podłubać w ziemi. Trochę jednak współczuję tutejszym działkowiczom, bo gdy woda się trochę podniesie, ich grządki są zalewane. 

Jesteśmy nad morzem czy jeszcze nie?





Po dojściu do zatoczki poszliśmy wzdłuż niej i dalej prosto. Gdy zobaczyliśmy schodki z naszej lewej strony skierowaliśmy się ku nim. Zaczęliśmy drogę powrotną tym razem nieco dalej od brzegu, trzymając się wałów. Przez przypadek odkryliśmy taki staw.


Wracając widzieliśmy także staw ukryty między drzewami na Kozanowie. Idąc wałami mieliśmy po swojej prawej stronie Park Zachodni. Można do niego wejść, pobawić się z dziećmi na placu zabaw, porzucać psu piłkę. Nam towarzyszył bardzo grzeczny piesek. No może prawie grzeczny...bo skorzystał z okazji i wymoczył nogi w pełnej błota kałuży. Woda jest bardzo wdzięcznym tłem do spaceru, lubię te spacery wzdłuż Odry. Moglibyście polecić swój ulubiony odcinek rzeki?
Zachęcam też do zapoznania się z moimi wcześniejszymi spacerami, odwiedzenia i polubienia mojej strony na facebooku;)

Komentarze

Popularne posty